W powszechnym mniemaniu zawód tłumacza (jak wiele innych) jest zagrożony wyginięciem. Programy do tłumaczenia automatycznego oferowane np. przez Google lub Bing są dostępne bezpłatnie i w każdej chwili. Trzeba przyznać, że darmowe tłumaczenia online są z roku na rok coraz lepszej jakości. Jest to wygodne rozwiązanie dla prywatnych zastosowań, na przykład, gdy jesteśmy za granicą i potrzebujemy szybkiej pomocy przy zapytaniu o drogę lub porozumieniu się z hotelarzem. Nawet jeśli nie można w pełni polegać na proponowanych tłumaczeniach, komunikacja staje się łatwiejsza.
Sprawa wygląda inaczej, gdy mamy do czynienia z tłumaczeniami do celów nieprywatnych. Profesjonalni tłumacze „z krwi i kości” świadczący usługi dla podmiotów gospodarczych lub publicznych nie korzystają z uniwersalnych aplikacji typu Google Tłumacz lub Bing, lecz z tak zwanych narzędzi tłumacza (CAT tools), pozwalających na zarządzanie bankami danych i zapisywanie poszczególnych segmentów tekstu. Tłumaczenie wspomagane komputerowo jest wręcz nieodzowne dla zachowania spójności terminologicznej. Narzędzie CAT pozwala na stworzenie pamięci tłumaczeniowych (TM) dla przeróżnych specjalizacji, klientów lub kombinacji językowych. Na przykład TM przeznaczony do konkretnych tekstów użytkowych firmy sprzedającej ubrania będzie „wiedział“, że słowo „zamek“ nie oznacza budynku warownego lub zamknięcia w formie kłódki, ale element odzieży (np. zamek w spodniach).
Programy CAT znacząco zwiększają wydajność procesu tłumaczenia, na którym zyskują wszyscy. Klient otrzymuje tłumaczenie wysokiej jakości szybciej i taniej, a tłumacz może zająć się w tym samym czasie większą ilością tekstów. Narzędzia tłumacza nie są niczym nowym, tego typu oprogramowanie pojawiło się już na początku lat 90. Dzisiaj CAT jest absolutnym standardem w branży i istnieje cały szereg powodów, dlaczego popularne „translatory” w Internecie w najbliższych latach na pewno nie zastąpią ekspertów korzystających z profesjonalnych narzędzi:
- Brakujący kontekst
Narzędzie tłumaczeniowe nie „rozumie” intencji, stylu i celu tekstu. Wynik tłumaczenia maszynowego to nic innego, jak wygenerowane automatycznie segmenty takich samych lub podobnych treści bez uwzględnienia kontekstu, który w komunikacji międzyludzkiej jest zawsze niepowtarzalny. Rażące lub subtelne błędy znajdziemy w prawie każdym automatycznie wygenerowanym zdaniu.
- Brak oryginalności
Nikt nie chce, aby jego reklama zawierała te same wyrażenia, co reklama konkurenta. „Uniwersalny“ tłumacz online nie uwzględnia terminologii firmy, haseł reklamowych, specyficznych treści.
- Brak bezpieczeństwa prawnego i ochrony danych
Nietrudno sobie wyobrazić, do czego może doprowadzić naiwne poleganie na tłumaczu online na rozprawie sądowej lub przy przekładaniu ważnej umowy. Kogo pozwać, gdy powstanie szkoda majątkowa lub dojdzie do uszczerbku na zdrowiu lub życiu? Jaką mamy gwarancję, że poufny dokument nie zostanie wykorzystany dalej do niecnych celów przez firmę oferującą translatora?
- Brak weryfikacji jakości
Translatory korzystają z tłumaczeń ludzkich, stosując przy tym zazwyczaj metody statystyczne. Jakość różnych wariantów tłumaczeniowych trudno jednak zweryfikować. Ileż niepoprawnych i kiepskich tłumaczeń można znaleźć w Internecie? Kto dokona korekty tekstu „napisanego“ przez narzędzie online, porówna go z tekstem wyjściowym i zapewni jakość przekładu, jeśli sensem tego rozwiązania ma być rezygnacja z tłumacza „z krwi i kości” i pozorne zaoszczędzenie kosztów?
- Niemożliwość wykrycia merytorycznych błędów
W wielu tekstach wyjściowych tłumacze napotykają na niejasne sformułowania lub błędy wynikające z niedopatrzenia lub pośpiechu. Poza tym niektóre teksty drukowane (w tym dokumenty urzędowe) zawierają uwagi na marginesie lub przekreślone fragmenty. Translator online nie uwzględni takich szczególnych przypadków, nie mówiąc nic o dokonaniu ich należytej oceny.
Reasumując można powiedzieć, że darmowe tłumacze typu Google Translate znakomicie nadają się do sytuacji nieformalnych, gdzie ryzyko błędu tłumaczeniowego i brak zapewnienia jakości nie ma większych konsekwencji. Tam, gdzie chodzi o sprawy finansowe, reputację przedsiębiorstwa, zdrowie i życie ludzkie oraz o konsekwencje prawne, tłumaczenie zdecydowanie lepiej pozostawić specjalistom, chociażby ze względu na rękojmię i stosowną ochronę ubezpieczeniową. Poza tym należy pamiętać, że w niektórych branżach wymagane jest sporządzenie wersji obcojęzycznych według normy ISO, a do celów urzędowych prawie zawsze konieczne jest tłumaczenie poświadczone dokumentów sporządzone przez tłumacza przysięgłego.